Shali szła drogą do twierdzy. Był późny wieczór. W wiosce było pusto, a w domach świeciły się światła. Wiedziała co ma zrobić. Była tu dokładnie od jednego dnia, ale już chciała mieć smoka. Bała się, ale nie smoków, tylko reakcji Czkawki...
Zapukała do drzwi. Otworzył jej Czkawka. Niepewnie weszła do środka, bez powitania i od razu doszłą do sedna i spytała:
-Ymh... tak... wiesz co... może mógłbyś mnie trochę podszkolić w trenowaniu smoków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz