sobota, 28 marca 2015

Od Czkawki cd historii Shali- Smocze Szkolenie

-Dobrze, że nie trafiłaś we mnie tym mieczem. Wystarczy, że nie mam nogi-zaśmiał się Czkawka.
-Przepraszam.
-Nie ma sprawy. No chyba, że to był zamach na wodza?
-No oczywiście- zaśmiała się.
-Teraz czeka Cię najbardziej praco chłonna część. Budowanie trwałej i nierozerwalnej więzi. Proponuję też zamówienie sobie u Pyskacza siodła, ponieważ później nie chciałbym słuchać skarg o bolących częściach ciała. Trzeba go przyzwyczajić do reszty smoków i poobserwować jak odnosi się do wikingów. Szczerbatka nie atakuje bo jest alfą, ale nie wiadomo jak reaguje na inne smoki.
-To gdzie ją na razie umieścimy?
-Smocza Arena jest pusta. Tam ją poobserwujemy jak się zachowuje. Jeśli będzie w porządku to będzie można wpuścić ją do Smoczej Stajni.
-A jeśli nie?
-To czeka nas trochę więcej pracy- powiedział z uśmiechem.-Dobra lądujemy.
Wylądowali na arenie.
-Muszę poprawić mu ten ogon, cały czas się zacina-mruknął Czkawka.-No to do roboty.

Od Shali cd historii Czkawki- Smocze Szkolenie

Shali obudziła się wczesnym rankiem. Przygotowywała się do podróży w poszukiwaniu smoka. Gdy zrozumiała, że siedzi na łóżku gapiąc się na ścianę, wstała. W plecak, który przyniosła z Nitra włożyła smoczymiętkę.
Wyszła na dwór, gdzie czekał na nią Czkawka.
- To co, gotowa na pierwszego smoka?- spytał się chłopak.
-Tak!-krzyknęła uradowana Shali.
Wsiadła na Szczerbatka, który stał obok Czkawki. Chłopak siadł przed nią. Smok wzbił się w powietrze i poszybował nad Berk.
Czkawka opowiedział jej o tym, że smoki ze "smoczego sanktuarium" przeniosły się tutaj i teraz można je znaleźć. Powiedział także, że smoki, których pięć lat temu było bardzo mało, teraz jest dość dużo.
Lecieli tak przez ponad godzinę, kiedy Shali zauważyła granatowo- fioletowego smoka.
-Tu!- krzyknęła- To wandersmok!
Szczerbatek zanurkował i po chwili byli już przy wandersmoku.
To była chwila Shali. Szybko wyjęła z plecaka smoczymiętkę i wysunęła ją przed siebie. Smok powąchał roślinę i od razu jego źrenice zrobiły się okrągłe. Tak. Udało jej się. Czas na coś trudniejszego. Wyjęła z plecaka swój miecz. Smok zmrużył oczy. Wyraźnie ich nie lubił. Shali odrzuciła miecz (prawie przebił Czkawkę, który na szczęście się posunął). Wyciągnęła rękę przed siebie. Smok zawachał się. Shali zamknęła oczy, nie chciała widzieć jak smok odgryza jej dłoń. Po chwili jednak poczuła ciepło. Otworzyła oczy. Jej oczom ukazał się ten wymarzony widok. W tej chwili oswoiła swojego pierwszego smoka.
Czkawka, który stał z tyłu zaczął klaskać
-Brawo Shali, jak chcesz nazwać swojego smoka?- spytał chłopak.
-Wiesz co... wygląda na samiczkę... chyba nazwę ją...- no właśnie, na to się nie przygotowała...- Już wiem! Night! To imię do niej pasuję.
Czkawka przytaknął.
Shali bardzo powoli wsiadła na Night. Mieściła się na jej szyi. Świetnie.
-To co, lecimy?- spytała Shali.
-Dobrze- odpowiedział chłopak.
Po chwili obaj lecieli już, każdy na swoim smoku, nad Berk.

Od Czkawki cd historii Shali- Smocze Szkolenie

-Poszło Ci naprawdę dobrze. Chodź oddamy Wichurę Astrid, a potem pójdziemy coś zjeść.
Ruszyli do domu Astrid. Czkawka zapukał, a po chwili dziewczyna odworzyła drzwi.
-Już skończyliście?-zapytała.
-Tak, dzięki za urzyczenie Wichury.
-Nie ma sprawy.
-Idziemy teraz coś zjeść. Idziesz z nami?
-Nie dzięki. Do zobaczenia.
-Cześć. Chodźmy.
I ruszyli.
-Idzie Ci dobrze. Myślę, że jutro możemy polecieć i poszukać na Smoczej Wyspie twojego własnego smoka. Czeka nas teraz najtrudniejsza rzecz, ale jeśli zyska się lojalność smoka zrobi dla Ciebie wszystko.

Od Shali cd historii Czkawki- Smocze Szkolenie

No dobra, była na smoku, siedziała na nim. To takie fajne uczucie. Spojrzała na Czkawkę, który już dosiadał swojego smoka o imieniu Szczerbatek.
- Możemy już lecieć- powiedziała.
-Dobrze, pamiętaj, że...
Nie dokończył, ponieważ Shali niechcąco uderzyłą piętami w brzuch smoka. Wichura wzleciała w górę. Shali darła się jak oszalała. Zobaczyła nadlatującego z dołu Czkawkę. Szczerze mówiąc szybko ją dogonił i powiedział Wichurze, żeby zwolniła. Wyraźnie posłuchała, ponieważ od razu się zatrzymała.
- Pamiętaj, zawsze wysłuchaj mnie do końca- powiedział z irytacją w oczach Czkawka.
- Ja... to znaczy... nie chciałam.... - odpowiedziała Shali.
-Dobrze. Skoro już jesteśmy w powietrzu, lepiej trochę poćwiczyć.
Czkawka powiedział jej jak kontrolować szybkość smoka, jak lądować itp.
Po chwili Shali szybowała u boku Czkawki. Wichura była bardzo spokojna. Dziewczyna trzochę ją polubiła. Czkawka ostrzegał ją, że Wichura jest drugim najszybszym smokiem - po tym jej imię.
Shali bardzo spodobało się uczucie szybowanie, lecz po około kilku godzinach zrobiło jej się duszno, ponieważ lecieli dość wysoko. Poprosiła Czkawkę, żeby już wylądowali. Po chwili już byli na ziemi.
- To co Shali, podobał się pierwszy lot?
-Bardzo- odpowiedział rozmarzona Shali.

Od Czkawki cd historii Jacka- Smocze Szkolenie

-Jasne-powiedział Czkawka.-Masz już na oku jakiegoś smoka?
-Nie, mam nadzieję, że jakoś mi pomożesz.
-To może przejżysz Księge Smoków i jakiego wybierzesz.
-Dobra.
-To jutro się spotkamy.

~*~
Następnego dnia.
-I co? Wybrałeś jakiś gatunek?

Od Czkawki cd historii Shali- Smocze Szkolenie

Shali patrzyła niepewnie na Wichurę.
-Podstawą jest zaufanie do smoka. Pokaż jej, że masz do niej zaufanie. Podejdź do niej powoli z wyciągniętą ręką. Zaraz pokażę Ci jak.
Zagwizdał, a po chwili obok niego stanął Szczerbatek. I pokazał jak ma podejść. Shali powtórzyła jego ruchy i dotknęła Wichury. Teraz już pewniej pogłaskała ją po głowie.
-Widzisz to nie takie trudne. Teraz wsiądźna na nią, tylko ostrożnie.
Po chwili Shali wsiadła na Wichurę, a Czkawka usiadł na Szczerbatka.
-To co? Gotowa na pierwszy lot? Trzymaj się mnie. Będziemy na razie lecieć powoli, a jak poczujesz się pewniej to będziemy lecieć coraz szybciej. Lecimy?

Od Shali cd historii Czkawki- Smocze Szkolenie

Shali nie mogła uwierzyć. Śmiertnik zębacz? Serio? Przecież o mało jej nie zabił. No, ale jeżeli chciałaby mieć smoka, to musi zacząć od prostszych rzeczy. Czkawka prowadził ją w stronę małego, ale jakże ładnego domku. Każdy, kto ich omijał mówił:
-Cześć Czkawka!
Albo:
-Witaj wodzu!
Czkawka zapukał do dzrzwi chatki. Otworzyła ta sama blondynka, z którą tańczył w twierdzy.
-Cześć Czkawka, coś chciałeś?- powiedziała blondynka.
-Tak. Mogłabyś pożyczyć nam Wichurkę? Potrzebna do treningu. Shali się uczy.
- Jasne, tylko ją nakarmię. Głodna jak nie wiem!
Czkawka zaprosił Shali jednym gestem do środka, gdzie blondynka karmiła śmiertnika, którego nazwała "Wichurą". Niczym nie przypominała Shali tego smoka, który ją zaatakował.
Blondynka wyciągnęła kurczaka i zaczęła karmić nim smoka.
Po chwili założyłą na Wichurę siodło i wyprowadziła ją jak konia na świeże powietrze.
-No Wichurko, teraz słuchaj się Czkawusia- powiedziała.
-Dzięki- odpowiedział.
Potem zwócił się do Shali:
-No to co? Gotowa na pierwszy lot?

Od Jacka- Smocze Szkolenie

Jack był na wyspie od około dwóch tygodni. Czuł się tu dobrze. Ludzie byli mili, w końcu byli otwarci w stosunku do obcego. Jack ze swojej przeszłości pamiętał tylko, że nazywa się Jack i ma 19 lat. Więcej... czarna dziura...
Jack lubił obserwować życie na tej wyspie. Fascynowało go jak dogadywali się ze smokami. Pewnego dnia postanowił, że też chciałby posiadać smoka. Udał się do Pyskacza, z którym się za kumplował.
-Cześć Pyskacz.
-O patrzcie kto tu zawitał. Zajęcia szukasz?
-Nie, ale chciałbym się dowiedzieć kto mógłby mi pomóc w wytresowaniu smoka.
-To musisz iść do Valki lub Czkawki, o ile go złapiesz-powiedział kując żelazo na siodła.
-Dobra, dzięki za podpowiedź.
-Nie ma sprawy. Jakby Ci się nudziło, to możesz wpaść i pomóc mi z siodłami.
-Przemyślę to...
Jack ruszył na poszukiwania Czkawki. Znalazł go w Smoczej Twierdzy.
-Cześć Czkawka.
-O witaj Jack.
-Mam do ciebie prośbę. Czy pomógłbyś mi wytresować smoka?

piątek, 27 marca 2015

Od Czkawki cd historii Shali- Smocze Szkolenie

-Śmiertnik Zębacz....
Czkawka zastanowił się chwilę.
-Ten pierwszy to może być Tajfumerang, ponieważ mają naprawdę ogromne skrzydła. A drugi to może był Wandersmok?
-Właśnie tak.
-Te dwa są specyficznymi smokami. Tresura ich jest możliwa, ale do prostych nie należy. Więc może zaczniemy od Śmiertnika Zębacza.
-Musimy od niego?
-Zaczniemy od pracy z oswojonym smokiem. Astrid z pewnością użyczy nam Wichury.  Kiedy nabierzesz doświadczenia spróbujemy z dzikimi smokami.
-Ok.
-To chodźmy do niej.
Ruszyli do Astrid.

Od Shali cd historii Czkawki- Smocze Szkolenie

To był pierwszy trening Shali. Nie mogła w to uwierzyć.
Po dłuższym czasie milczenia Czkawka spytał się jej:
-Dobra, jak wyobrażasz sobie swojego smoka?
Shali oniemiała. Od razu smok? No dobra powie...
-Wiesz co... na naszej wyspie latały takie dziwne smoki... Hmmm... rogi na głowie i ogromniaste skrzydła. A jakie były wielkie! No ja się po prostu w nich zakochałam! Takie majestatyczne i nieprzewidywalne... zupełnie ja ja! Inne smoki, które obserwowałam zawsze, kiedy atakowały to były smoki, które rodzice nazywały jakoś wandyr... wandur... no sama nie wiem!
To były smoki, w których Shi się dosłownie zakochała, ale nie powiedziała Czkawce o jednym smoku, który nawet do niej kiedyś podszedł, a ona go wystraszyła i o mało jej nie zabił. Po chwili zebrała w sobie odwagę i powiedziała:
- Był jeszcze jeden smok... jego gatunek znam... w sumie o mało mnie nie zabił, ale powiem... to był śmiertnik zębacz....

niedziela, 22 marca 2015

Od Czkawki cd historii Shali- Smocze Szkolenie

Czkawka siedział w domu i przeglądał Księgę Smoków, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył drzwi za którymi stała Shali. Ominęła go i zaczęła mówić:
-Ymh... tak... wiesz co... może mógłbyś mnie trochę podszkolić w trenowaniu smoków?
Ustał patrząc na nią badawczym wzrokiem.
-Jeśli jesteś zainteresowana to proponuję, abyś stawiła się jutro po połuniu na naszej Arenie. Zastanowimy się jaki smok pasuje do Ciebie.
-Dobrze... i dzięki.
-Jeszcze nie masz za co dziękować. Do jutra.
-Do jutra.

***
Następnego dnia na Arenie.
-Gotowa?
-Tak.
-Pierwszym punktem za nim zajmiemy się tresurą musimy wybrać smoka, który do Ciebie pasuje. Zabierajmy się do roboty.

Od Shali do Czkawki- Smocze Szkolenie

Shali szła drogą do twierdzy. Był późny wieczór. W wiosce było pusto, a w domach świeciły się światła. Wiedziała co ma zrobić. Była tu dokładnie od jednego dnia, ale już chciała mieć smoka. Bała się, ale nie smoków, tylko reakcji Czkawki...
Zapukała do drzwi. Otworzył jej Czkawka. Niepewnie weszła do środka, bez powitania i od razu doszłą do sedna i spytała:
-Ymh... tak... wiesz co... może mógłbyś mnie trochę podszkolić w trenowaniu smoków?